Hillary Clinton 11/9

Kandydaci ubiegający się o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych wiedzą, że kampania wyborcza to nie tylko uśmiechy, uściski rąk i wywiady. To przede wszystkim czas wytężonej pracy i niesamowitego wysiłku. Każdego dnia po kilkanaście spotkań z wyborcami, ze sponsorami, z wolontariuszami, ze sztabem, no i ciągle w drodze. A ta jest ciężka z wielu powodów. Stany Zjednoczone, a w zasadzie każdy stan to inny klimat, inna pogoda, temperatura. Starty i lądowania, loty samolotami, helikopterami, przejazdy samochodami i brak odpoczynku mogą dać się we znaki każdemu, nawet najmłodszemu kandydatowi.

Clinton i Trump wiedzą, że konkurencja gna do przodu, ale zwłaszcza na ostatniej prostej każde potknięcie (te merytoryczne a także problemy zdrowotne) mogą być doskonałym argumentem w walce wyborczej. Tak też stało się, gdy Hillary Clinton zasłabła 11 września 2016 roku. Nie udało się tego ukryć, a sceptycy i przeciwnicy Clinton natychmiast zaczęli prześcigać się w domysłach przyczyn problemów zdrowotnych kandydatki demokratów.

Tego typu problemy są znakomitym argumentem do kontestowania przydatności konkurenta jako kandydata na stanowisko prezydenta, ale to nie tylko kontrkandydat i jego zwolennicy mają w tym wypadku argument w ręku. Każde problemy – zwłaszcza te zdrowotne są powodem natychmiastowych reakcji mediów, które stale obserwują otoczenie kandydatów i tak jak to było w tym przypadku, stają się tematem numer jeden w komentarzach ekspertów i publicystów.

Kilka godzin po tym jak rozeszła sie wiadomość, że Clinton nie może prowadzić kampanii wyborczej i odwołuje już spotkania z wyborcami, Hillary pokazała się publicznie i choć nie rozmawiała z dziennikarzami – samo wyjście z hotelu miało pokazać sceptykom, że wcale nic wielkiego się nie stało.
Może i się nie stało, ale komunikat o tym, że przyczyną niedyspozycji Hillary Clinton był atak zapalenia płuc już pewnie coś znaczy. Bo przecież, nie od dziś zarówno dziennikarze, jak i oponenci polityczni pytali o stan zdrowia Clinton, która od kilkunastu dni była „jakaś inna”. Widoczne było zmęczenie na twarzy, a w czasie wystąpień Clinton wielokrotnie miała ataki chrypy, która uniemożliwiała jej mówienie. Powody oczywiście nie będą znane publicznie, ale bez względu na to, kampania Hillary z pewnością zwolni przynajmniej na kilka dni.