Taką treść możemy znaleźć w reklamie kandydata na prezydenta USA Donalda Trumpa, która została opublikowana na początku lipca 2020 roku.
Zresztą reklamy zamieszczane przez sztab Donalda Trumpa nie są delikatnie mówiąc sielankowymi przekazami. Amerykańska kampania na poziomie prezydenckiego fotela nie oszczędza kontrowersyjnych treści i nie zostawia ich w szafie. Sztabowcy wykorzystują to do budowania strachu wśród wyborców i sympatyków oraz tych, którzy są niezdecydowani.
Facebook usunął reklamy polityczne Trumpa
Po tym jak policjant podduszając zatrzymanego czarnoskórego w konsekwencji doprowadził go do śmierci w wielu miastach w USA rozpoczęły się uliczne protesty, które doprowadziły do zamieszek i burd ulicznych. Sam Trump oskarżył lewicowe środowiska związane z ANTIFĄ i chciał wykorzystać te protesty w kampanii wyborczej.
Black Lives Matter
Być może ktoś podpowiedział, że jest to dobry moment, aby postraszyć Amerykanów, że tylko rządy Trumpa dają rękojmię bezpieczeństwa, ale tymczasem pierwszy raz w historii Facebook zablokował reklamy urzędującego prezydenta twierdząc, że „te reklamy nie spełniają wymogów społeczności” i wymogów regulaminu Facebooka.
Facebook poinformował w oświadczeniu, że usunął wpisy i reklamy za naruszenie zasad dotyczących zorganizowanej nienawiści.
W końcu po dyskusjach o wolności słowa, o niezamierzonych i niezwiązanych z nazistowskimi symbolami nawiązaniach kampanii Trumpa sztab po raz kolejny uderzył w Bidena. Niecałe 100 dni przed wyborami prezydenckimi sztabowcy nie przebierali w słowach i krótko podsumowali 47 lat Bidena w polityce. Nieudane, niezrealizowane obietnice i masa pomyłek, za które to wyborcy musieli płacić. A to wszystko przekłada się przecież na bezpieczeństwo.