Pierwsza debata prezydencka

Kiedy cztery lata temu oglądałem debaty prezydenckie, Barack Obama i Mit Romney wydawali się na początku świetnie przygotowani.
Później okazało się, że Barack Obama wypadł tak sobie i wtedy postawiłem tezę, że mógł być to specjalny zabieg jaki w toku kampanii przygotował sztab Obamy. Myliłem się. Obama, który wyraźnie odstawał od swojego kontrkandydata, w tej pierwszej debacie wypadł słabo, jeśli nie bardzo słabo. I choć nigdy nie dowiedzieliśmy się jakie były prawdziwe powody obniżenia zaangażowania to ewidentnie coś wtedy się działo z Obamą.

W tej debacie Obama był trochę jak Nixon, nie wypoczęty, wręcz zmęczony, może nawet zły i ospały. Tu przypominam jak John F. Kennedy i Richard Nixon w 1960 roku podczas najsłynniejszej debaty prezydenckiej w historii USA pokonał urzędującego NIxona. Był na wizji od niego znacznie bardziej energiczny i widzowie nie pamiętając po zakończeniu debaty co mówił – jednak ocenili że to John Cennedy wygrał debatę.

Czy tym razem powtórzy się sytuacja? Czy Clinton po ostatnich przebojach zdrowotnych polegnie w czasie debaty z Trumpem? Zobaczymy 26 września 2016.

 

Jacek Babiel